2010-09-02 Co by tu ugotować?
Idzie jesień, chłodne dni skłaniają do tego, by zająć się ciepłymi i rozgrzewającymi tematami. Po letnim i wakacyjnym szaleństwie arbuzowo - owocowym, przychodzi czas na przygotowania do zimowej hibernacji. Powracam więc na swą kulinarną ścieżkę. Podaję dziś przepis bardzo ciekawy, jesienny, tradycyjny, bliski sercu każdego Polaka :-) Autorem jest mój mąż, znany pod pseudonimem Sowa, który wykonał to wspaniałe danie według przepisu swej babci :-)
Jest to bigos o smaku tego co najlepsze w polskim bigosie, oczywiście w wersji wege.
Potrzebne składniki:
1. główka kapusty;
2. słoik kiszonej kapusty;
3. 2 marchewki;
4. 2 cebulki;
5. kostka sojowa;
6. grzyby suszone;
7. koncentrat pomidorowy;
8. ok. 2 łyżki dżemu z czarnej porzeczki;
9. garść rodzynek;
10. przprawy: sól, pieprz, kubaba, liść laurowy, jagody jałowca - nie za dużo;
11. woda , oliwa.
Obie kapusty rozdrabniamy, wkładamy do wielkiego gara, na niewielki ogień. Podsmażamy cebulkę - dodajemy, ścieramy marchewkę - dodajemy, mieszamy. Następnie dodajemy kostkę sojową, grzyby (wcześniej namoczone - wraz z wodą), kubabę, liście laurowe, jałowiec (ok. 3 jagody), rodzynki, dżem, wlewamy też ok. 2 kubki wody i całość gotujemy mieszając. Po jakimś czasie dodajemy koncentrat pomidorowy ( ilość wedle uznania) oraz sól i pieprz, można też dodać więcej oliwy. Gotujemy na małym ogniu do wieczora, może być z przerwami. Jemy następnego dnia, choć najlepszy smak uzyskujemy po 2 - 3 dniach stania i podgrzewania bigosu.