Wspólna Ziemia - Stowarzyszenie Ekologiczno - Kulturalne
2016-08-20 - Przekręt na 10 tysięcy złotych
Burmistrz Finster staje się coraz bardziej groteskowy w swoim kombinowaniu. Przyjęta przez niego linia obrony w kwestii zlecenia kumplowi poprowadzenia dyskoteki za 10 tysięcy złotych (z publicznych pieniędzy!) jest jak nieudany remake znanego skeczu Monty Pythona pt. Ministerstwo Dziwnych Kroków.
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster też wykonuje dziwne kroki, ale nie są one tak śmieszne jak te u brytyjskich klasyków. Są irytujące. Finster mówi na przykład, że pierwszą dyskotekę (w 2014 roku) jego kumpel Bogdan Duraj zagrał na chojnickim Starym Rynku za darmo, ale rok później jednak mu za nią zapłacono! Drugą – w 2015 roku – zagrał co prawda za 10 tysięcy złotych, ale piątka z tego to przecież była za 2014 rok (za wtedy, co grał za darmo!). Więc i tę za dyszkę, i tę gratisową, tak naprawdę grał po piątce! Ciekawe co na to Regionalna Izba Obrachunkowa?
Finster tak strasznie kombinuje (że jest to aż groteskowe) po to, aby w oczach opinii publicznej zminimalizować skalę swego grubego, widocznego chyba nawet z kosmosu, przekrętu. Bo inaczej nie można nazwać sytuacji, kiedy burmistrz zgadza się na zapłacenie prowincjonalnemu didżejowi wynagrodzenia w kwocie 10 tysięcy złotych za poprowadzenie trzygodzinnej dyskoteki. Podczas gdy takie występy warte są góra kilkaset złotych. Tym bardziej, że ów prowincjonalny prezenter to dobry kumpel burmistrza, u którego w lokalu burmistrz wyprawiał swoje ostatnie wesele i którego wziął na świadka biorąc ślub.
Kolejny mało śmieszny krok Finstera to próba budowania autorytetu didżejskiego Bogdana Duraja (a tym samym próba uzasadnienia wydania z publicznej kasy 10 tysięcy złotych). Finster puszy się i obrażony na krytyków mówi: - Bogdan Duraj otrzymał weryfikacje i uprawnienia prezenterskie czterdzieści kilka lat temu. Jakie weryfikacje?! Jakie uprawnienia?! To są puste słowa. Co z tego, że w odległych latach 80. XX wieku Duraj załatwił sobie papier, który wówczas był wymagany do prowadzenia dyskotek?! Dziś takich wymagań nie ma! Więc nie należy żonglować argumentem, że ktoś posiada taki zabytek. Równie dobrze Finster mógłby przekonywać, że jest w stanie nabyć więcej cukru niż inni obywatele, gdyż zachował z czasów PRL tzw. „kartki”, czyli bony uprawniające do zakupu żywności... Jest to żenująca argumentacja. Duraj zgarnął nieprzyzwoicie dużo pieniędzy za swoje show, informacja o tym wypłynęła do społeczeństwa i z tym faktem Arseniusz Finster nic nie zrobi. Zaklinanie rzeczywistości i powtarzanie, że wszystko jest w jak najlepszym porządeczku tylko jeszcze bardziej denerwuje mieszkańców Chojnic.
I jeszcze jeden warty odnotowania wątek. W marcu 2016 roku zażądałem od Promocji Regionu Chojnickiego kopii umów z wykonawcami występującymi podczas Dni Chojnic. Do dziś nie otrzymałem wnioskowanych dokumentów. Otrzymałem za to kilka idiotycznych pism od Romana Guzelaka, szefa tejże spółki, w których zapytywał mnie m.in. co rozumiem pod pojęciem „kopie umów”. Po miesiącach słania pism i oczekiwań na sensowną, merytoryczną odpowiedź, nagle Finster informuje opinię publiczną o dyszce wydanej na dyskotekę Bogdana Duraja i mętnie tłumaczy się klauzulą poufności w umowie, którą za jego wstawinnictwem i Duraj, i Guzelak zgodzili się anulować. Jakie to słabe! Jakie to grubymi nićmi szyte! Dlaczego na konferencji prasowej burmistrz nie pokazał umów pomiędzy Promocją Regionu Chojnickiego a Bogdanem Durajem i aneksów do nich? Czy w 2014 roku, gdy Duraj didżejował „za darmo” jego umowa wolontariacka też była obwarowana klauzulą poufności? Czy wówczas w ogóle podpisano stosowną umowę, czy też jego występ ustalony był „na gębę”? Dlaczego nadal nie otrzymałem wnioskowanych dokumentów? Dlaczego burmistrz nie ustosunkował się do tej – trwającej ponad pół roku – obstrukcji w przekazaniu dokumentacji będącej informacją publiczną? Wszak jest przełożonym Romana Guzelaka i powinien reagować na patologiczne zachowania tegoż!
Finster nadużył swojej władzy akceptując kwotę wynagrodzenia dla swojego kolegi znacznie przekraczającą wartość świadczonej przez niego usługi. Zrobił przekręt na publicznej kasie i teraz improwizuje, by jakoś przyklepać temat. Ale śmieci zamiatane pod dywan nie przestają śmierdzieć!
Fotogaleria:
Wiadomość pochodzi z serwisu wspolnaziemia.org